„UMIAR NAJLEPSZĄ Z DRÓG”

Tematyka zdrowego i prawidłowego odżywiania jest niezwykle popularna i często pojawia się na łamach wielu gazet. Ten nośnik informacji wykorzystują również naukowcy nieustannie przypominając o niewłaściwych nawykach żywieniowych społeczeństw zachodnich. Spowodowane jest to nie tylko brakiem czasu, ale także niewielką świadomością potrzeb organizmu ludzkiego. Częste zwracanie uwagi na to co powinniśmy robić aby nie tylko dłużej, ale i zdrowiej żyć staje się w cywilizowanym społeczeństwie istotnym zadaniem.

Koncepcje dotyczące odpowiednich proporcji codziennie spożywanych produktów poddawane są kolejnym weryfikacjom. Ostatnie badania naukowców z Uniwersytetu Harvarda dowodzą, iż nasza codzienna dieta obfitująca w węglowodany zawarte w białym pieczywie, ziemniakach i makaronie, powinna być zmodyfikowana na wzór diety śródziemnomorskiej. Podstawą zaś naszych codziennych pokarmów powinny być warzywa, owoce, gruboziarniste pieczywo i tłuszcze roślinne (oliwa z oliwek). Powinniśmy częściej jadać ryby i drób, a mięso czerwone ograniczyć do kilku razy w miesiącu.

W przypadku dzieci i młodzieży zagadnienie to jest znacznie bardziej skomplikowane, niż w przypadku człowieka dorosłego. Związane jest to z indywidualnymi potrzebami żywieniowymi dzieci w okresie rozwoju. Posiłki dzieci i młodzieży w wieku szkolnym powinny dostarczać nie tylko energii, ale także odpowiednich składników żywieniowych. Szczególnie w przypadku chłopców jest to istotne, ponieważ niewystarczająca ilość energii prowadzi do niedożywienia i zahamowania tempa wzrostu. Nadmiar dostarczanej energii powoduje równie niebezpieczną nadwagę prowadzącą do otyłości. We współczesnym świecie coraz widoczniejsze są skrajności, od zbyt licznych przypadków niedożywienia, do równie niebezpiecznej otyłości. Ta ostatnia charakterystyczna zwłaszcza dla krajów zachodniej Europy, coraz częściej pojawia się również w Polsce. Jej konsekwencją są między innymi choroby układu krążenia.

Aby im zapobiec, jak twierdzą jednym głosem lekarze, należy unikać tych potraw i produktów, które dostarczają pustych kalorii, tj. przetworzonego pożywienia z niewielką ilością składników odżywczych. Obciąża ono nasz układ pokarmowy, który z trudem trawi oczyszczone węglowodany (cukier, białą mąkę) i całą gamę sztucznych dodatków. Nadmiar rafinowanych węglowodanów, które są szybko przekształcane we krwi w glukozę rozregulowuje mechanizm produkcji insuliny, a to prowadzi do cukrzycy i choroby wieńcowej. Na czele grupy pokarmów odpowiedzialnych za te nieszczęścia plasuje się pożywienie z tzw. barów szybkiej obsługi (fast food). Chętnie jedzone przez dzieci hamburgery i wszelkie ich możliwe odmiany, frytki popijane słodkimi gazowanymi napojami są prawdziwą torturą dla układu pokarmowego. Równie niekorzystną jest zbyt duża ilość słodyczy, chipsów i innych przegryzek, które to cieszą się niezmiennym powodzeniem wśród najmłodszych jak też i tzw. nastolatków. Skutkiem częstego spożywania tego rodzaju pokarmów jest nie tylko wzrost tkanki tłuszczowej i przybieranie na wadze, ale przede wszystkim ograbianie naszego organizmu z mikro i makroelementów niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania i rozwoju.

Co wobec takich zagrożeń należy robić aby ustrzec dzieci i siebie samych przed tzw. chorobami cywilizacyjnymi? I tu z pomocą człowiekowi zagubionemu w nadmiarze informacji przychodzi stara jak świat zasada. Złoty środek, czyli umiar, jest to najprostsza i najbardziej skuteczna zasada wychwalana już od czasów starożytnych.

Wystarczy regularnie jadać posiłki, które są bogate w błonnik roślinny i składniki odżywcze. Nie unikać warzyw i owoców, ale też spożywać niezbędne dla naszego organizmu białko zawarte w mięsie. Włączyć w jadłospis nabiał w postaci mleka, ale również jego przetworów takich jak sery, jogurty, kefiry czy maślanki. Do tego jeszcze ponad 1,5 litra płynów dziennie, no i przede wszystkim nie pozbawiać się ruchu. Choćby półgodzinny, ale codzienny spacer jest zbawieniem dla rozleniwionego ciała, a uprawianie jakiegokolwiek sportu znacznie zwiększa prawdopodobieństwo, że dożyjemy w zdrowiu statecznego wieku. Dlatego też nie tylko trzeba zachęcać dzieci do korzystania z ruchu na świeżym powietrzu, ale samemu inicjować wszelkiego rodzaju aktywność fizyczną.

Żeby nie popadać w przesadę należy podkreślić, że od zjedzenia czasem hamburgera, chipsów czy pozostałych „wyklętych” pokarmów nie tylko nie stanie się nic złego, a może i nawet zyskamy radość dzieci, które są zdecydowanie najmniej zainteresowane zdrowym odżywianiem.

Warto więc zakończyć niniejszy przyczynek do rozmyślań o zdrowym i niezdrowym żywieniu powtórzeniem raz jeszcze horacjańskiego przysłowia AUREA MEDIOCRITAS, złoty środek, umiar jest najlepszą z dróg, także w żywieniu.

Urszula Czuma