PROGRAM

Włochy 13.06 - 22.06.2003
13.06 wyjazd KRAKÓW
14.06 PADWA
SAN MARINO
RIMINI
15.06 PIZA
SIENA
16.06 ASYŻ
17.06 SAN ANGELO
SAN GIOVANNI ROTONDO
MONTE CASSINO
LATINO
18.06 WATYKAN - AUDIENCJA GENERALNA
19.06 RZYM
20.06 RZYM -LATINO
21.06 WENECJA
22.06 KRAKÓW

 

Przed dwoma laty w SP 40 odbyła się wielka uroczystość- restytucja imienia szkoły i ponowne poświęcenie sztandaru z roku 1930. Powrócono do patrona jeszcze sprzed wojny, św. Stanisława, Biskupa i Męczennika. Już wtedy pojawiła się propozycja okolicznościowej pielgrzymki do Ojca św. do Rzymu, zbliżały się bowiem doniosłe rocznice-stulecie szkoły
i 750-lecie kanonizacji Patrona. Dyrektor, pan Andrzej Moskal, sprawił, iż mimo wielu przeszkód, niezależnych od nauczycieli, wyjazd do Włoch stał się faktem.
13 czerwca tego roku wyruszyliśmy komfortowym autokarem na podbój słonecznej Italii. Noc w drodze upłynęła spokojnie; przekroczyliśmy granice Unii i już rankiem mogliśmy się zachwycać fantastyczną panoramą Alp Julijskich. Nie minęła doba i przybyliśmy do Padwy- miasta św. Antoniego. Rozpoczęła się nasza przygoda z Włochami. Tego dnia udaliśmy się jeszcze do San Marino-najstarszej republiki Europy, założonej w IV w. przez mnicha Mariuusa na niedostępnej Monte Titano.
Kolejnym punktem programu była Piza, a dokładnie Pole Cudów. Nazwa nie kłamie - oczom naszym ukazał się widok zapierający dech w piersiach: ujrzeliśmy wspaniały, misternie zdobiony romańsko-gotycki kompleks sakralny. Po południu zwiedzaliśmy toskańską Sienę z jej ogromną katedrą. Następny dzień upłynął nam w Asyżu- mieście św. Franciszka. Przemierzając wąskie, kamienne uliczki miasta dotarliśmy do centralnego punktu-dwupoziomowej Bazyliki na zboczu góry Subasio. Kryje ona grób świętego- magiczne miejsce i liczne freski Giotta. Tu idee św. Franciszka, który okazał się ekumenicznym prorokiem, są wciąż żywe, a jego duch-jak się odczuwa- unosi się na tym franciszkańskim szlaku wszędzie.
Dalsza trasa naszego pielgrzymowania wiodła na półwysep Gargano do grot, w których- według przekazów- w IV i V wieku ukazywał się Archanioł Michał oraz do San Giovanni Rotondo, gdzie żył pracował i spoczywa św. Ojciec Pio.
Tego dnia, późnym popołudniem w dzikim biegu z autokaru, w nieznośnym upale dotarliśmy jeszcze do opactwa benedyktynów na Monte Cassino. Zdążyliśmy w ostatniej chwili! Potem już spokojne przejście na cmentarz polskich żołnierzy II Korpusu. Nie sposób uniknąć tutaj chwili zadumy i refleksji nad ludzkim losem.
18 czerwca, środa, najważniejszy dzień naszej wycieczki-pielgrzymki. Dzisiaj weźmiemy udział w audiencji generalnej na Placu św. Piotra, a być może dostąpimy zaszczytu bliskiego spotkania z Ojcem św. Uroczyście ubrani zajmujemy miejsca w sektorze polskim. Po chwili dyrektor Moskal udziela wywiadu Radiu Watykan. Na placu rozlegają się owacje- pojawia się Papież w swym białym samochodzie. Objeżdża sektory, pozdrawia pielgrzymów przybyłych z całego świata. Rozpoczyna się audiencja. Po jej zakończeniu, ku naszej radości, przychodzi ojciec Hejmo z wiadomością tak przez nas oczekiwaną: będziemy przyjęci przez Ojca św.! Wzruszeni i bardzo przejęci otaczamy tron papieski. Ojciec św. błogosławi srebrny krzyż-wotum z okazji stulecia szkoły. Następuje seria pamiątkowych zdjęć i musimy Go pożegnać. Wszystko dzieje się tak szybko, oszołomieni odchodzimy. Dopiero po jakimś czasie dociera do nas, iż byliśmy tak blisko Karola Wojtyły, że mogliśmy Go dotknąć, a niektórzy spośród nas zamienić kilka słów. Wielka , wielka radość . . . !
Po południu zwiedzamy Watykan. Dwa kolejne dni także spędzamy w Wiecznym Mieście. Na Forum Romanum przypominają się karty powieści „Quo vadis”. Podziwiamy koloseum, łuki triumfalne, obeliski- dają one wyobrażenie o potędze starożytnej metropolii. Dalej Panteon, Kapitol, rzymskie fonntanny, bazyliki . . . Ogrom wrażeń ! Nie omijamy też katakumb związanych z początkami chrześcijaństwa. Ostatniej nocy do późna pławimy się w Morzu Tyrreńskim. A jeszcze nie tak dawno pluskaliśmy w Adriatyku, w Rimini po drugiej stronie półwyspu.
Rankiem kierujemy się na północ, droga wiedzie do Wenecji. Ci z nas, którzy udają się tam po raz pierwszy, mają wiele uzasadnionych oczekiwań. Późnym popołudniem i o zmierzchu to niezwykłe miasto odkrywa przed nami swoje uroki: Canal Grande, główną arterię z fasadami najważniejszych pałaców, plac i Bazylikę św.Marka, most Rialto. Wszędzie jest tłoczno, kupujemy ostatnie pamiątki, robimy ostatnie zdjęcia... Gdy docieramy tramwajem wodnym do Stazione Marittima, zapada zmrok. Za nami pozostaje rozświetlona Laguna Wenecka, w nas-niedosyt... 22 czerwca przekraczamy granicę w Chyżnem, po południu meldujemy się pod szkołą. Nasza włoska przygoda dobiegła końca.
Należy wspomnieć o tych wszystkich, dzięki którym wyjazd doszedł do skutku i dostarczył tak wielu wrażeń. Jesteśmy wdzięczni p. Andrzejowi Moskalowi- organizatorowi pielgrzymki, przewodnikowi i pilotowi p. Kazimierzowi Zarębczakowi, który odkrywał przed nami uroki kraju zabytków, świętych, oliwnych gajów i winorośli . Prawdziwy profesjonalista, podobnie jak kierowcy, którzy z taką swobodą wieźli nas na Monte Cassino i na Monte Sant` Angelo, jakby wielokrotnie w ciągu każdego dnia pokonywali te niezwykle trudne trasy. Bezpiecznie przejechaliśmy z nimi ponad 5500 kilometrów.
Atmosferę radości, bezpieczeństwa i spokoju tworzył jeszcze jeden bardzo ważny uczestnik pielgrzymki, ksiądz Grzegorz Godawa- pasterz duchowy naszej gromadki, odprawiający codziennie msze św. z tym samym nabożeństwem czy to w bazylice św. Franciszka, czy w rzymskim kościółku Quo vadis, czy wreszcie w hotelu lub na słowackim parkingu. Ujmował wyczuciem sytuacji, a jego zwięzłe, mądre kazania zmuszały do głębokiej refleksji. Pozostały wspomnienia miejsc, które budziły zachwyt, skłaniały do zadumy i zdjęcia. Będziemy po nie często sięgać, aby przenieść się choć na chwilę do kolebki chrześcijaństwa i wyjątkowo gorącego w tym roku klimatu.